Stres jest nieodzownym elementem życia. W założeniu – ma nam pomóc w działaniu, motywować, dostarczać energii, popychać nas w stronę podejmowania decyzji. Napięcie ma przygotować nasz organizm do wysiłku, który jest związany z potencjalnym zagrożeniem lub zadaniem do wykonania. Jednakże, w dzisiejszym świecie, stres często występuje tam, gdzie zagrożenia realnie nie ma.
Z ewolucyjnego punktu widzenia, ludzie wypracowali mechanizm reagowania nie tylko na realne niebezpieczeństwo, ale także na związane z nim myśli, wspomnienia czy oczekiwania. Dodatkowe obciążenie może stanowić brak strategii i umiejętności rozładowania wewnętrznego napięcia, co może przyczyniać się do nierozważnych, wręcz destrukcyjnych zachowań.
Każdy z nas posiada różne sposoby radzenia sobie ze stresem, głównie wychodząc z założenia, że relaks występuje jedynie poza pracą i szkołą. Wybuch pandemii – czas, w którym większość z nas pracowało i uczyło się zdalnie, spowodował sytuację, w której w jednym pomieszczeniu realizowano większość naszych działań – od pracy i nauki po odpoczynek, posiłek, relaks i sen.
Kolejnym zagrożeniem dla naszego układu nerwowego jest socjologiczne zjawisko, kiedy to czujemy napięcie podejmując próby relaksu. Mając w świadomości, że zaniedbujemy obowiązki – marnujemy nasz potencjał na ciągły rozwój (czego nieustannie wymaga od nas społeczeństwo). I tak pojawia się chroniczny stres, przemęczenie, apatia, zaburzenia snu, problemy układu pokarmowego, spadek nastroju i wiele innych.
Badania pokazują, że niezmiernie ważna w tym wszystkim jest percepcja odczuwanego stresu. Kelly McGonigal, psycholog zdrowia na Uniwersytecie Stanforda przeprowadziła eksperyment, w którym uczestnicy, którzy postrzegali reakcje na stres jako wzmacniające i wpierające byli bardziej pewni siebie i mniej lękliwi w porównaniu do grupy kontrolnej. Co więcej, pozornie to, na co wydaje nam się nie mamy wpływu, czyli reakcje somatyczne, w przypadku tych pierwszych, znacznie uległy zmianie – pojawiły się symptomy analogiczne do tych występujących podczas radości i odczuwania dumy.
Możemy podsumować to poprzez słowa Bernarda Baruch’a, amerykańskiego polityka, który powiedział, że „Sztuka życia polega mniej na wykluczaniu naszych problemów, a bardziej na rozwijaniu się dzięki nim”.
Jak nauczyć się zarządzać naszym stresem i świadomie sterować reakcjami na bodźce zewnętrzne?
W Podejściu Skoncentrowanym na Rozwiązaniach chodzi o to, by skierować ciekawość klienta tam, gdzie chce iść, do tego, co już robi dobrze, a następnie wzmacniać to poprzez zasoby. De Shazer mówi: „Zadaniem terapii jest pomóc klientom w zrobieniu czegoś innego poprzez zmianę ich interaktywnych zachowań lub interpretacji zachowań i sytuacji, tak, aby można było znaleźć rozwiązanie.”
mgr Paulina Dyrda